Michał: "Jeśli masz problem, to pozwól sobie pomóc…" Tak mniej więcej w 1974 roku śpiewał bohater dzisiejszego wpisu, muzyk krążący w swoich inspiracjach wokół 2 gatunków: Country i Rock&Rolla, William Lance Swan. Piosenka stała się wielkim, ponadczasowym przebojem, a jej charakterystyczny motyw był niejednokrotnie wykorzystywany choćby w różnych kampaniach reklamowych. Aż trudno uwierzyć, że skomponowanie tego nagrania zajęło Swanowi jakieś… 20 minut. Jak mówił później w wywiadach: "Nie zawsze zdarza mi się napisać coś równie szybko, jednak to, co udaje się stworzyć w takim tempie przeważnie jest najlepsze". Nie da się ukryć, miał rację, bo piosenka jest zdecydowanie ponadczasowa. Taką muzykę prezentujemy również i my na antenie głównego kanału Radia DHT. Przez ostatnie miesiące odsłoniliśmy Wam fragment naszej, aktualizowanej cały czas bazy muzycznej. A teraz, reszta należy do Was. Jeśli prezentowane tu utwory zyskały Waszą sympatię to włączcie i słuchajcie nas, bo z pewnością jest czego. Cykl piosenki dnia udaje się na zasłużony odpoczynek, czego nie można powiedzieć o nas, wszak tyyyle interesujących płyt jest do przejrzenia.
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Month: March 2020
Yohanna – Is it true
Milena: Czy nie macie wrażenia, że ostatnio w moich wpisach brakuje pewnego wątku, który obiecałam kontynuować? Wszystkich, którzy owej kontynuacji nie mogli się doczekać uspokajam, że właśnie dziś chociaż trochę nadrobię zaległości w temacie wartych uwagi utworów Eurowizyjnych. Tak właściwie, czy w innych okolicznościach, niż sięgając po repertuar, który zabrzmiał niegdyś na tym festiwalu, mielibyśmy okazję posłuchać artystki wywodzącej się z Islandii? Chyba jest to dość mało prawdopodobne, chociaż wybierając muzykę emitowaną w radiu DHT staramy się zataczać szerokie kręgi i docierać do wartościowej twórczości z różnych krajów. Tych, którzy spodziewają się usłyszeć przy tej okazji próbkę islandzkiej mowy muszę jednak rozczarować, gdyż, i tu chyba bez zaskoczenia, tekst mojej dzisiejszej propozycji został napisany w języku angielskim.
Co zaś tyczy się naszej bohaterki, wyobraźcie sobie, że swój pierwszy album nagrała gdy miała zaledwie dziesięć lat – zawierał on światowe przeboje przetłumaczone na język islandzki. Po wydaniu dwóch kolejnych płyt, które ukazały się rok po roku, postanowiła na pewien czas zawiesić karierę, aby w spokoju popracować nad warsztatem wokalnym. Na scenę wróciła po sześciu latach, czyli w 2008 roku, a rok później pokonała wszystkich konkurentów w krajowych preselekcjach i reprezentowała Islandię w konkursie piosenki Eurowizji, w którym wyśpiewała sobie drugie miejsce. Z kim wówczas przegrała? Tego Pana również mieliście już okazję poznać za sprawą naszego cyklu, był to bowiem Alexander Rybak, którego zwycięską piosenkę "Fairytale" prezentowałam w jednym z moich wpisów. Dziś zatem poznacie, czy też przypomnicie sobie Yohannę, której Eurowizja na tyle przypadła do gustu, że jeszcze trzykrotnie próbowała swoich sił w lokalnych preselekcjach (swoją drogą to już nie pierwszy taki przypadek, o którym mam okazję wspomnieć), jednak jedynie piosenka "Is it true" okazała się dla niej kluczem do sukcesu. I choć mówi się, że na Eurowizji liczy się tylko pierwsze miejsce, druga nagroda to przecież również nietuzinkowe osiągnięcie.
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Pointer Sisters – Slow Hand
Michał: Jeśli siostry nazywają się Pointer i tworzą zespół, to jego nazwa może być tylko jedna. Tak, zgadliście, co wcale przecież nie było trudne: Pointer Sisters! Muzykalne rodzeństwo rozpoczęło karierę w roku 1969 i z pewnymi modyfikacjami, podyktowanymi sytuacją zdrowotną części członkiń, koncertuje po dziś dzień, choć obecnie w kapeli przewija się już kilka pokoleń rodziny Pointerów.
Dzisiejsza piosenka dnia pochodzi z roku 1981 czyli z czasów, kiedy muzykalne siostry były jak to się mawia, na topie. Pierwotnie Slow Hand wcale nie miała zostać wykonana przez Siostry, jeden z autorów piosenki, John Bettis twierdził nawet, że ten zespół do utworu zupełnie nie pasował. Innego zdania był producent, Richard Perry i jak się okazało to właśnie on miał rację. Grupa wcześniej popularna za oceanem, właśnie dzięki temu nagraniu zyskała rozgłos również na starym kontynencie, szczególnie w Wielkiej Brytanii.
Posłuchajmy zatem nagrania, którego przekaz to przede wszystkim my, panowie, powinniśmy wziąć sobie do serca. 🙂
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Golden Life – Dobra dobra dobra
Milena: Dziś przenosimy się w moje rodzinne strony – wędrujemy bowiem na Pomorze, a konkretnie do Gdańska. To tam w 1988 roku powstał zespół, który, jak głosi oficjalna informacja, w swej twórczości sięga po różne style – od popu i rocka aż po… country (no, tego ostatniego w ich wykonaniu chyba nigdy nie słyszałam i raczej nie mam na to ochoty, ale może to coś dla Michała?). Co ciekawe, muzyków łączy pasja nie tylko do gry na scenie, ale również w piłkę, mają nawet za sobą kilka występów w reprezentacji polskich artystów. Wracając jednak do głównego nurtu ich działalności, największym zainteresowaniem publiczności cieszyli się u progu lat dziewięćdziesiątych, ich albumy wydawane później nie były już niestety tak ciepło przyjmowane, jak najwcześniejsze dokonania. Kiedy myślę o tej formacji, przychodzi mi przede wszystkim do głowy tragiczne zdarzenie, do którego doszło podczas jej koncertu 24 listopada 1994 roku i które muzycy upamiętnili specjalnie napisaną piosenką. Nie będę jednak zagłębiać się w szczegóły, bowiem to nie ten refleksyjny utwór postanowiłam wybrać. Sięgniemy natomiast po kolejny, niezwykle lekki i pogodny singel grupy. Powstał on już w okresie, gdy członkowie składu bardziej skupiali się na koncertowaniu, niż tworzeniu repertuaru. W tekście zaś kilkakrotnie pojawia się słowo "bluberd", będące tytułem płyty, z której pochodzi moja dzisiejsza propozycja i chyba doskonale oddające postawę głównego bohatera warstwy słownej. Tak się jakoś ułożyło, że będzie to już drugi zaprezentowany przeze mnie fragment ścieżki dźwiękowej filmu Fuks (przypomnę, że pierwszym była piosenka "O smokach" zespołu Siedem".
Skoro dziś niedziela, być może macie możliwość, by jak bohater przeboju Golden Life po prostu sobie poleżeć i odizolować się od wszystkiego? Nawet, jeśli nie, bo na przykład jesteście w pracy, tak czy inaczej polecam posłuchać i odświeżyć sobie w pamięci ten już dwudziestotrzyletni utwór.
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Shivaree – Goodnight Moon
Michał: Wykonawcy jednego przeboju, tak można określić bohaterów dzisiejszego wpisu. Mimo, że amerykański zespół Shivaree w swoim dorobku ma kilka płyt i singli, zasłynęli przede wszystkim jedną piosenką, którą prezentujemy na antenie głównego kanału Radia DHT. Jest to utwór Goodnight Moon, który znalazł się na ścieżce dźwiękowej do filmu Kill Bill 2 w reżyserii Quentina Tarantino, oraz francuskiego filmu pt. Monique. Gdyby ktoś zastanawiał się, skąd taka dziwaczna nazwa grupy odpowiadam za Wikipedią: "Nazwa pochodzi od amerykańskiego słowa "charivari" oznaczającego piosenkę weselną.". Utwór mimo, że nagrany w 1999 roku swoją popularność zyskał w roku 2000, kiedy to światło dzienne ujrzał promujący go teledysk, oraz został wydany singel, jeszcze bardziej zwiększający popularność piosenki. Ciekawe, czy pamiętacie to księżycowe nagranie, bo trzeba przyznać, że rzadko można je usłyszeć gdzieś poza naszą stacją.
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Elton John – A word in Spanish
Milena: Tego pana chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. jego kariera trwa już bowiem przeszło 50 lat i obfitowała w wiele przebojów. Jako, że w radiu DHT staramy się grać muzykę łączącą trzy pokolenia, pamiętamy zarówno o tych najstarszych, jak i absolutnie najnowszych utworach z jego repertuaru, które odniosły sukces, no i takich, które podobają się nam i, mamy nadzieję, oczywiście również Wam. Ponieważ jego piosenki wielokrotnie słyszał chyba każdy, pozwolę sobie napisać kilka słów o jego pozamuzycznej działalności. Być może nie wiecie na przykład, że założył on fundację, której celem jest pomoc osobom chorym na AIDS, aktywnie działa również na rzecz osób LGBT. Mimo, że osiągnął naprawdę wiele i ma na koncie tyle nagród, że chyba niewielu artystów jest mu w stanie w tej kwestii dorównać, jego życie nie było usłane różami – walczył z uzależnieniem od alkoholu, narkotyków, szaleństwa zakupowego, a także z bulimią. Kilka lat temu zapowiedział, że w 2020 roku definitywnie zakończy karierę, obecnie trwa jego pożegnalna trasa koncertowa. Niedawno było głośno o tym, iż muzyk zmuszony był przerwać jeden z występów wchodzący w skład tej szczególnej trasy, ponieważ poczuł się nienajlepiej. Miejmy nadzieję, że już wszystko u niego w porządku, fanom zaś pozostaje liczyć, że jednak zmieni zamiary dotyczące rozstania się ze sceną, wszak nadal pozostaje twórczo aktywny, ostatnio był nawet nominowany do Oscara za utwór, który również emitujemy na naszej antenie.
Dziś to jednak nie tę piosenkę postanowiłam przywołać. Będzie to jeden z przejawów współpracy naszego bohatera, czyli Eltona Johna, z autorem tekstów – Berniem Taupinem. Panowie stworzyli zresztą niezwykle zgrany duet, o czym świadczy fakt, iż wspólnie przygotowali materiał na przeszło 30 albumów. Posłuchajmy zatem tytułowej kompozycji z jednej z takich płyt, wydanej w 1988 roku. I jeszcze pytanie na zakończenie: czy ktoś z Was umie wypowiedzieć choćby słowo po hiszpańsku, a może nawet nieco więcej słów? Mnie na przykład ten język jest zupełnie obcy, ale może wszystko w tej kwestii jeszcze przede mną?
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Marc Almond – Slow Burn Love
Michał: Jeśli chodzi o bohatera dzisiejszego wpisu przyznam szczerze, że pierwszym moim skojarzeniem z tym artystą jest piosenka, która bynajmniej nie jest jego autorstwa. Mowa tu o wydanym na początku lat 90 utworze Days Of Pearly Spencer, pierwotnie nagranym w roku 1967 przez Davida McWilliamsa. Marcowi Almondowi nie można jednak odmówić również i autorskich sukcesów, bowiem na muzycznej scenie działa od początku lat 80, a wśród krytyków uznawany jest za jednego z czołowych twórców takich gatunków jak synth pop czy new wave. Almond w swoim życiu przeżył sporo, między innymi w 2004 roku uległ bardzo poważnemu wypadkowi motocyklowemu. Tego typu wydarzenia nie przeszkodziły mu jednak być aktywnym po dziś dzień, czego efektem jest utwór, który chciałbym Wam przedstawić. Slow Burn Love jest kompozycją zapowiadającą najnowszą płytę Almonda pt. „Chaos and a Dancing Stars”. Gdybyście jednak spodziewali się, że cały krążek artysty utrzymany jest w podobnie pozytywnym klimacie, muszę Was rozczarować. Jak przyznaje sam autor: "Nowa płyta jest odzwierciedleniem dzisiejszego, mrocznego świata", tak więc niniejsza kompozycja jest raczej optymistycznym wyjątkiem, niż regułą.
https://www.youtube.com/watch?v=p-AQpimrbgc
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Sheppard – Geronimo
Milena: Muszę Wam wyznać, że zawsze było mi trochę żal, iż w mojej rodzinie nie ma nikogo, z kim mogłabym pomuzykować. Tym bardziej zazdroszczę wywodzącemu się z Papui-Nowej Gwinei rodzeństwu – Amy, Emmie i Georgowi Sheppardom, którzy, ze wsparciem jeszcze kilku przyjaciół, mogą wspólnie tworzyć muzykę i występować na scenie. Założony przez nich zespół obecnie ma na koncie dwa albumy, wydane kolejno w 2014 i 2018 roku. Oba dotarły do pierwszego miejsca na australijskiej liście sprzedaży. Popularność grupy wykroczyła jednak poza rodzinny kontynent, na jej pierwszej płycie znalazł się bowiem utwór, który osiągnął międzynarodowy sukces. Przypuszczam, że niektórzy z Was równie dobrze, jak wersję oryginalną tej piosenki, pamiętają jej przeróbkę. Tym, którzy nie wiedzą, o co chodzi pozwolę sobie przypomnieć, że dotyczyła ona pewnej wpadki byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego (choć ludzie z jego otoczenia utrzymywali, że nie była to wpadka, lecz żart". Podczas wizyty w kraju kwitnącej wiśni podobno dopuścił się on wielu niestosowności, a jedną z nich było odezwanie się do Generała Stanisława Kozieja, którego chciał zaprosić do wspólnego zdjęcia, słowami "Chodź, Szogunie" i to właśnie to zawołanie stało się refrenem wspomnianej parodii.
Dziś u nas jednak nie wersja o Szogunie i nie Bronisław Komorowski, lecz we własnych osobach członkowie grupy Sheppard i ich największy przebój, czyli "Geronimo".
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Sailor – The Secretary
Michał: Tymrazem wybierzemy się w podróż do Wielkiej Brytanii, gdzie w 1973 roku Georg Kajanus i kilku innych artystów postanowiło założyć zespół. Wszyscy mieli już wcześniej doświadczenia muzyczne, kajanus np. Stworzył piosenkę dla Cliffa Richarda. To, że była ona pierwszą, która w wykonaniu tego piosenkarza nie znalazła się na brytyjskiej liście przebojów Top 30 niech pozostanie drobnym szczegółem. Sailor aktywnie nagrywał i koncertował przez resztę dekady, by w 1979 roku zawiesić działalność. 10 lat później panowie ponownie się spotkali, by spróbować raz jeszcze. To właśnie z tego okresu pochodzi dzisiejsza piosenka dnia, popularna na początku lat 90, przynajmniej w niektórych krajach, bo Polskę jakoś ominęła. My zatem nadrabiamy te braki i co z tego, że 3 dekady później? 🙂
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Noisettes – Never forget you
Milena: W 2003 roku wokalistka Shingai Shoniwa oraz gitarzysta Dan Smith – przyjaciele uczęszczający do pewnej brytyjskiej szkoły artystycznej, zaprosili do współpracy jeszcze kilku znajomych i, jak chyba łatwo się domyślić, założyli zespół. Choć pierwsze recenzje ich wspólnej twórczości były nader pozytywne, na prawdziwy sukces przyszło im czekać aż 6 lat. Osiągnęli go dzięki swemu drugiemu albumowi, zatytułowanemu "Wild young hearts". Fala popularności przyszła z drugim singlem z tej płyty, dziś pora jednak na kolejną piosenkę, która wówczas promowała wspominany krążek, cieszącą się, jak mi się wydaje, niemniejszym uznaniem publiczności od poprzedniej. Na docenieniu przez słuchaczy się jednak nie skończyło, utwór został dostrzeżony również w branży reklamowej – towarzyszył bowiem kampanii firmy produkującej meble, a później wykorzystano go w spocie pewnej włoskiej sieci komórkowej.
W DHT nie jako tło reklamy, ale pełnoprawną część naszej playlisty usłyszeć możecie tę kompozycję, która wydana została co prawda 11 lat temu, lecz, być może przyznacie mi w tej kwestii rację, jej brzmienie przenosi nas o kilka dekad wstecz. A skoro już przy brzmieniu jesteśmy, na pewno nie jest ono tak "hałaśliwe, jak sugerowałaby nazwa grupy. A zatem, nie przedłużając, przed Wami Noisettes i piosenka kierowana do kogoś niezapomnianego. No, nie oszukujmy się, wszyscy mamy kogoś takiego, komu moglibyśmy zaśpiewać "I never forget you", prawda?
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!