Categories
Lata 90

Edyta Bartosiewicz – Miłość jak ogień

Milena: Któż nie rozpoznałby tego charakterystycznego, zachrypniętego głosu. Debiut jego właścicielki miał miejsce pod koniec lat osiemdziesiątych. Co prawda jej pierwsze dwa albumy przeszły właściwie bez echa, jednak późniejsze krążki obfitowały w coraz to większe przeboje. Tak było w latach dziewięćdziesiątych i na początku kolejnej dekady, w roku 2002 artystka zawiesiła jednak działalność. Przez następne lata nie brakowało plotek na temat przyczyn jej milczenia, mówiło się, że pracuje nad nowymi piosenkami, lecz wciąż nie jest zadowolona z efektów. W tym okresie zdarzyło jej się kilka nagrań i występów, na wielki powrót fani twórczości wokalistki musieli jednak czekać do roku 2013, kiedy to światło dzienne ujrzała jej pierwsza po przerwie płyta. Niestety nie okazała się ona zwiastunem powrotu na dłużej, bowiem do dziś wykonawczyni nie podzieliła się z nami swoimi kolejnymi muzycznymi pomysłami.
Wróćmy jednak do czasu, gdy teksty i kompozycje jej autorstwa cieszyły się największą popularnością, czyli do lat dziewięćdziesiątych. Tak się jednak składa, że wybrałam na dziś utwór z krążka, który w przeciwieństwie do poprzednich, pokrytych pojedynczą lub podwójną platyną, nie okazał się komercyjnym sukcesem. Album ten nosi tytuł “Wodospady” i został wydany w 1998 roku, zaś utwór, który mam na myśli, mimo nienajlepszego przyjęcia całego wydawnictwa przez publiczność, z pewnością można zaliczyć do bogatego zbioru przebojów wylansowanych przez Edytę Bartosiewicz. Przypomnijmy sobie zatem historię miłości niemającej, zdaniem bohaterki piosenki, prawa zaistnieć. Czy jest jednak w ogóle możliwe, by miłość przezwyciężyć, szczególnie, jeśli jest ona “jak ogień”?
https://www.youtube.com/watch?v=t9Bm7PZyDtA
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!

Milena: Któż nie rozpoznałby tego charakterystycznego, zachrypniętego głosu. Debiut jego właścicielki miał miejsce pod koniec lat osiemdziesiątych. Co prawda jej pierwsze dwa albumy przeszły właściwie bez echa, jednak późniejsze krążki obfitowały w coraz to większe przeboje. Tak było w latach dziewięćdziesiątych i na początku kolejnej dekady, w roku 2002 artystka zawiesiła jednak działalność. Przez następne lata nie brakowało plotek na temat przyczyn jej milczenia, mówiło się, że pracuje nad nowymi piosenkami, lecz wciąż nie jest zadowolona z efektów. W tym okresie zdarzyło jej się kilka nagrań i występów, na wielki powrót fani twórczości wokalistki musieli jednak czekać do roku 2013, kiedy to światło dzienne ujrzała jej pierwsza po przerwie płyta. Niestety nie okazała się ona zwiastunem powrotu na dłużej, bowiem do dziś wykonawczyni nie podzieliła się z nami swoimi kolejnymi muzycznymi pomysłami.
Wróćmy jednak do czasu, gdy teksty i kompozycje jej autorstwa cieszyły się największą popularnością, czyli do lat dziewięćdziesiątych. Tak się jednak składa, że wybrałam na dziś utwór z krążka, który w przeciwieństwie do poprzednich, pokrytych pojedynczą lub podwójną platyną, nie okazał się komercyjnym sukcesem. Album ten nosi tytuł "Wodospady" i został wydany w 1998 roku, zaś utwór, który mam na myśli, mimo nienajlepszego przyjęcia całego wydawnictwa przez publiczność, z pewnością można zaliczyć do bogatego zbioru przebojów wylansowanych przez Edytę Bartosiewicz. Przypomnijmy sobie zatem historię miłości niemającej, zdaniem bohaterki piosenki, prawa zaistnieć. Czy jest jednak w ogóle możliwe, by miłość przezwyciężyć, szczególnie, jeśli jest ona "jak ogień"?

Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!

2 replies on “Edyta Bartosiewicz – Miłość jak ogień”

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink