Michał: Mam nadzieję, że już powoli odzyskujecie moce po sylwestrowo / noworocznych szaleństwach i nabraliście również sił, by zjeść coś smacznego, bo właśnie o jedzeniu będzie nasza dzisiejsza piosenka dnia. Jimmy Buffett to kolejny artysta z pogranicza country i popu w muzycznej ofercie kanału głównego Radia DHT. Utwór Cheeseburger In Paradise inspirowany jest osobistymi przeżyciami artysty. Kiedyś, żeglując przez wiele dni był zmuszony do jedzenia wyłącznie masła orzechowego i puszkowanej żywności. Mając możliwość zejścia na ląd i zjedzenia upragnionego cheeseburgera podobno istotnie poczuł się jak w raju. A jak to wygląda w Waszym przypadku? Macie jakieś ulubione potrawy, które byłyby w stanie aż tak Was uszczęśliwić?
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Category: Lata 70 i wcześniejsze
Michał: O tym, że na antenie Radia DHT panuje świąteczna atmosfera z pewnością już dobrze wiecie. Teraz czas na to, aby ta atmosfera zagościła również i w naszych wpisach. Dokładnie przez tydzień będziemy Wam przybliżać piosenki z naszego świątecznego zestawu. Na dobry początek utwór, który w warstwie tekstowej bardzo nieznacznie nawiązuje do świąt, ale mimo tego jest jedną z popularniejszych piosenek kojarzonych z tym okresem, przynajmniej w USA. Początkowo Sleigh Ride było kompozycją typowo instrumentalną. Muzyka autorstwa Leroya Andersona powstawała przez 2 lata, między 1946 a 1948 rokiem. Słowa, których autorem jest amerykański tekściarz litewskiego pochodzenia, Mitchell Parish, powstały 2 lata później. Inspiracją do tekstu utworu jest jeden z świątecznych obrazków wykonanych przez amerykańską firmę graficzną Currier and Ives, pochodzący z połowy 19 wieku.
Wersja Sleigh Ride, którą prezentujemy na naszej antenie pochodzi z lat 70, a wykonana jest przez rodzeństwo Karen Anne i Richarda Carpenterów.
Nic dodać, nic ująć, zapraszamy na kulig!
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Michał: Macie czasem tak, że znacie dobrze jakąś piosenkę, kojarzycie ją z czasami dzieciństwa, a później okazuje się, że oryginał wykonywał ktoś zupełnie inny? Przypuszczam, że młodsi ode mnie mogą się z tym spotykać jeszcze częściej, choć dla kogoś, kto dorastał w latach 90 tego typu sytuacja to nie pierwszyzna. Wszystko za sprawą rozkwitającego w tamtych czasach nurtu eurodance i podobnych, których twórcy bardzo często sięgali po cudze, by uczynić z tego przebój parkietu, a przynajmniej spróbować. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku dzisiejszej piosenki dnia, utwór Now That We Found Love pierwotnie został wykonany przez amerykańską grupę The Ojays, prezentującą muzykę z pogranicza soulu i R&B. Jednakże lata 90 to nie pierwsza dekada, w której song o odnalezionej miłości doczekał się wznowień. Już w latach 70, z których pochodzi oryginał za swoją interpretację tej piosenki zabrała się Martha Reeves, a nieco później zespół Third World.
Osobiście najlepiej pamiętam wersję pochodzącą z początku lat 90, wykonaną przez rapera Heavy D. w towarzystwie zespołu The Boys.
Jako, że na kanale głównym w miarę możliwości prezentujemy wersje oryginalne, u nas usłyszycie tę piosenkę w pierwotnym wykonaniu, czyli The Ojays. Wersja z lat 90 rozbrzmiewa natomiast na naszym drugim, bardziej tanecznym kanale.
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Kansas – Dust in the wind
Milena: Geneza ballady, którą chcę Wam przypomnieć w dzisiejszym wpisie, jest dość interesująca. Kiedy wsłuchacie się w jej pierwsze dźwięki usłyszycie charakterystyczny gitarowy motyw, który pierwotnie był pomyślany przez Kerry'ego Livgrena – jednego z członków grupy Kansas jako ćwiczenie, służące doskonaleniu techniki gry na wspomnianym instrumencie. Melodia ta przypadła do gustu żonie muzyka, która zasugerowała, że powinien dopisać do niej słowa. Kerry obawiał się, jak ten muzyczny pomysł zostanie przyjęty przez kolegów z zespołu, wykonującego dotychczas kompozycje spod znaku progresywnego rocka. Okazało się jednak, że nie miał się czego obawiać – podobno po tym, gdy Livgren zaprezentował piosenkę podczas próby najpierw zapadła cisza, a później pozostali muzycy zaczęli się zastanawiać, czy tak świetna melodia nie została już wcześniej napisana.
Tytuł utworu i przesłanie, jakie kryje się w warstwie słownej, stanowią nawiązanie do kilku fragmentów Biblii. Inspiracją dla autora były również pewne dzieła literackie prosto z Ameryki i Japonii. Tekst tej piosenki stanowi refleksję nad nieuchronnością śmierci i tym, że wszystko, co robimy w życiu, przypomina ściganie wiatru. Pomimo tych odniesień do kwestii ostatecznych liczę, że nie wprowadzę Was w stan przygnębienia, prezentując chyba największy przebój grupy Kansas, zatytułowany "Dust in the wind".
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Michał: Dziś przeniesiemy się do pierwszej połowy lat 70, kiedy amerykańskie, dziewczęce Trio Three Degrees nagrało swój najbardziej rozpoznawalny przebój. Sheila Ferguson, która jest wiodącym głosem tej piosenki swój pierwszy z nią kontakt wspomina tak:
"Kiedy współautor piosenki, Kenny Gamble zagrał mi ją pierwszy raz na fortepianie wpadłam w szał! Krzyczałam, że to dla mnie potwarz, śpiewać coś równie prostego, że do tego nie potrzeba żadnego talentu i że nigdy, prze nigdy tego nie zaśpiewam! Dałam się jednak przekonać i kilka milionów sprzedanych płyt później muszę przyznać, że Keny wiedział lepiej".
Piosenka stała się nie tylko amerykańskim przebojem, docenili ją także Brytyjczycy. W Polsce szczerze mówiąc nie pamiętam żeby była kiedykolwiek bardzo znana, ale m.in. Właśnie dlatego z nieskrywaną przyjemnością gramy ją u nas. 🙂
A swoją drogą. Zauważyliście, że cały tekst tego utworu złożony jest z pytań?
https://www.youtube.com/watch?v=Vj53iyFok8g
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Milena: Przypuszczam, że przed tymi z Was, którzy śledzą na bieżąco to, co dzieje się w polskiej muzyce, nie odkryję dziś nowej historii. Mam na myśli pewien szczególny album, który ukazał się co prawda cztery lata temu, jednak za jego sprawą możemy przenieść się aż do roku 1976. Wtedy to światło dzienne ujrzała pierwsza płyta znanego nam wszystkim Zbigniewa Wodeckiego. No właśnie, artysta niezwykle popularny, z wieloma przebojami na koncie, ale jego debiutancki album przez ponad cztery dekady był raczej pomijany. Wszystko zmieniło się jednak za sprawą muzyków z zespołu Mitch & Mitch, bowiem to dzięki nim odbyły się koncerty, na których Wodecki wykonał materiał ze swojego debiutu na nowo, z towarzyszeniem orkiestry. Oba koncerty zostały zarejestrowane, a ich brzmienie uwieczniono na bestsellerowym, docenionym przez recenzentów i słuchaczy albumie, który otrzymał tytuł "1976: the Space odyssey). Właściwie można powiedzieć, że pierwsza płyta w dorobku wspominanego dziś artysty okazała się w pewnym sensie tą ostatnią, co prawda muzyk podjął pracę nad kolejnym projektem, nie zdążył jednak go dokończyć i nie doczekał jego premiery, ale to już temat na inną opowieść.
Wróćmy jednak do "Kosmicznej Odysei". Spośród utworów zawartych na tym wydawnictwie, największą popularność zyskała kompozycja "Rzuć to wszystko co złe". Co oczywiste, w stacjach radiowych mogliście najczęściej usłyszeć odświeżone, koncertowe wykonanie tej piosenki. My jednak przypomnimy sobie, jak zabrzmiała ona w roku 1976, bo to właśnie jej pierwszą wersję gramy na antenie radia DHT.
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Petula Clark – Downtown
Michał: Chcecie wiedzieć, co mają wspólnego Petula Clark i Milena Wiśniewska, która wspólnie ze mną układa muzykę na kanale głównym Radia DHT? Obie na świat przyszły 15 listopada, a jako że Milena nie chce zaprezentować na antenie swoich wokalnych popisów, musimy zadowolić się dziś piosenką jej starszej "siostry w muzyce". Utwór Downtown doczekał się wielu wznowień, wykonywały go m.in. gwiazda country Dolly Parton, czy była Spicetka Emma Bunton. Skomponowany przez Tonyego Hatcha utwór narodził się w jego głowie w trakcie spaceru nowojorskimi ulicami. Jak opowiadał, był to bardzo szybki proces, koncepcja pojawiła się w bardzo krótkim czasie. Co innego jednak koncepcja, a co innego cyzelowanie szczegółów. Ostatnich poprawek do Downtown dokonywano dosłownie na 30 minut przed rozpoczęciem sesji nagraniowej. Jak widać, opłaciło się. Piosenka zyskała rangę międzynarodowego przeboju, a melodia rozpoznawana jest po dziś dzień. Posłuchajmy zatem inspirowanej Nowym Jorkiem piosenki, a dzisiejszym jubilatkom, z których z pewnością przynajmniej jedna to przeczyta wszystkiego dobrego!
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Milena: Niewiele brakowało, a wylansowanie tego przeboju miałaby na koncie inna wokalistka niż ta, która wykonała go jako pierwsza. Według wstępnych zamierzeń utwór miał bowiem znaleźć się w repertuarze Arethy Franklin, która jednak odmówiła jego zaśpiewania. Piosenkę zdecydowała się nagrać Dusty Springfield, a jej interpretacja ukazała się w 1968 roku i promowała płytę artystki "Dusty in Menphis". Pani Aretha, usłyszawszy proponowaną jej wcześniej kompozycję w wykonaniu swojej scenicznej koleżanki, postanowiła nagrać swoją własną wersję, która ujrzała światło
dzienne w 1970 roku. Wracając jeszcze do Mary Isabel Catherine Bernadette O’Brien, bo tak w rzeczywistości nazywała się Dusty Springfield, utwór, o którym dziś mowa był jej ostatnim, przed niemal dwudziestoletnią przerwą, który znalazł się w czołówce zestawienia czasopisma Billboard. Następny taki sukces zapewniła jej współpraca z pewnym popularnym zespołem, ale ten epizod w jej karierze przypomnimy sobie kiedy indziej. Tym razem posłuchamy bowiem opowieści o uczuciu między pewną dziewczyną a synem pastora.
https://www.youtube.com/watch?v=DjydOI4MEIw
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Stevie Wonder – I wish
Milena: Kiedy myślimy o utalentowanych muzycznie osobach niewidomych, którym udało się zrobić wielką, międzynarodową karierę, jako jeden z pierwszych przychodzi nam do głowy Stevie Wonder. Dziś mam dla Was jeden z jego największych przebojów, wydany w 1976 roku. Jak wspomina sam autor i wykonawca, pomysł na ten utwór zrodził się w jego głowie w dzień pikniku, organizowanego przez pewną wytwórnię płytową. Na imprezie tej artysta bawił się świetnie i pod jej wpływem był w bardzo radosnym nastroju. Kiedy tego samego dnia wszedł do studia, w jego wyobraźni brzmiały już melodia i słowa refrenu, który dał początek kompozycji "I wish". Pierwotnie treść tej piosenki miała koncentrować się wokół spraw duchowych i kosmosu, jednak z uwagi na niezwykle pogodny charakter warstwy muzycznej wybór padł na zupełnie inną tematykę.
Posłuchajmy zatem Steviego Wondera, z sentymentem wspominającego minione czasy młodości.
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!
Michał: Zespół, którego piosenkę mam dziś dla Was powstał w drugiej połowie lat 70 w Londynie. Pomysł zebrania kilku muzyków i zrobienia czegoś fajnego narodził się w głowie Thomasa Gilesa Robinsona, który nie pozwolił o sobie zapomnieć również jeśli chodzi o nazwę kapeli, która brzmi: Tom Robinson Band. Utwór na dziś to ich najsłynniejsza piosenka, 2-4-6-8 Motorway. Nagranie, jak sami usłyszycie nie jest wybitnie skomplikowane, ale tak właśnie miało być. Muzycy, którzy współpracowali z Robinsonem mieli także inne zajęcia, nie rzadko bywało, że skład zespołu z występu na występ ulegał zmianie, zatem utwór musiał być prosty, ot taki do nauczenia się w kilka minut na próbie. Prostota jak widać się opłaciła, bowiem piosenka zyskała popularność i jest pamiętana do dziś. W Polsce nagranie zostało również docenione i doczekało się lokalnej wersji, pamiętacie, kto ją zaśpiewał?
Więcej takiej muzyki usłyszysz na kanale głównym Radia DHT, włącz koniecznie: www.radiodht.com i zostań na dłużej!